Siedemnastoosobowa grupa praktykantów odbywająca praktyki zagraniczne w Szwecji podczas miesięcznego pobytu zwiedziła wiele miejsc, poznając, dzięki temu kulturę, tradycję, a także malownicze krajobrazy nowo poznanego kraju. Malmo to jedno z ciekawszych miast Szwecji, miasto jest pełne sprzeczności, z jednej strony mimo swojej długoletniej historii, nie ma tu typowej starówki, a zabytki są porozsiewane po okolicy. Zatem jak tradycja nakazuje pierwszym naszym punktem zwiedzania była namiastka starówki w Malmo jakim jest mały rynek – Lilla Torg. To nieduży plac, przy którym zlokalizowane są najstarsze budynki w Malmo. Interesującym obiektem jest także apteka pod Lwem (Apoteket Lejonet). Znajduje się ona w jednej ze starych, zabytkowych kamieniczek z XVI wieku. Jednak jej niezwykłość ukazuje nam się po wejściu do środka, gdzie wnętrze jest w całości zrobione z drewna. Zajrzeliśmy również do miejskiej biblioteki Malmo Stadsbibliotek, która stanowi znakomity przykład połączenia nowoczesności i przeszłych czasów. Nasz zachwyt podczas wycieczki wzbudził budynek HSB Turning Torso. To symbol nowego miasta, zaprojektowany przez hiszpańskiego architekta Santiago Calatravę. Jego wyjątkowość polega na tym, że dziewięć brył które tworzą budynek jest kolejno skręcone co 10 stopni w górę, by na samym szczycie osiągnąć skręt 90 stopni. Niestety na Turning Torso nie ma żadnego punktu widokowego i nie można go zwiedzać od środka, bo to budynek mieszkalny. Kolejną atrakcją była wycieczka nabrzeżem skąd mogliśmy podziwiać między innymi most nad Sundem, który łączy dwa państwa – Szwecję i Danię i jest drugim co do długości (prawie 8 km) takim mostem na świecie. W Malmo jest ogólnie dużo zieleni i kilkanaście parków które udało nam się odwiedzić - Mölleplatsen oraz Pildammsparken, jednak tym najstarszym jest Kungsparken. Utworzony i utrzymany w stylu angielskim, przyciąga turystów i mieszkańców w ciepłe dni. Oprócz ścieżek rowerowych i spacerowych, na odwiedzających czekają też inne atrakcje. Praktykanci również zwiedzali różne zabytki, do których możemy zaliczyć między innymi Zamek Malmöhus – najstarszy zachowany renesansowy zamek w Skandywanii, który aktualnie pełni funkcję muzeum historii sztuki oraz mieści się w nim akwarium. Kolejnym miejscem na naszej drodze było Muzeum Techniki i Żeglugi Morskiej (Technology & Maritime Museum). Jest ono podzielone na zasadnicze dwie części: jedna jest poświęcona faunie morskiej (w tym akwaria i spreparowane zwierzęta), druga z kolei dotyczy wystawy wszelkich zabytkowych pojazdów i wynalazków technologicznych. Można tu zobaczyć samoloty, samochody, motocykle oraz nawet łódź podwodną U3, do której można wejść. Jest też piętro, które na pewno zainteresuje dużych i małych, bo można tu przeprowadzić interesujące doświadczenia naukowe. Z racji, iż od miejsca pobytu praktykantów dzieliła jedynie godzina drogi do Stolicy Danii, udało się również zrealizować jednodniową wycieczkę do Kopenhagi. Stażyści odwiedzili również miejsce kultu, jakim jest kamienny kompleks Ales stenar na wyspie Ystad. Kolejną wycieczką jako odbyliśmy była podróż pociągiem do studenckiego miasta Lund, gdzie odbywał się festiwal, a po festiwalu odwiedziliśmy protestancką katedrę „Lunds domkyrka”, ogród botaniczny oraz zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie przed gmachem Biblioteki Uniwersytetu w Lund. Kolejnego dnia zwiedziliśmy nowoczesną szklaną galerię „Emporia”. Podczas praktyk nie zabrakło również wspólnych aktywności integracyjnych, jakimi np. było wspólne pływanie łódkami po kanałach miasta Malmo oraz wycieczka brzegami Malmo. Ostatnim punktem wycieczki, jakie udało się odwiedzić podczas pobytu, jest miejsce, w którym wychował się legendarny piłkarz Zlatan Ibrahimović, gdzie obecnie znajduje się boisko z odciskiem stopy tego piłkarza, który ma upamiętniać jego osiągnięcia i to, że każdy bez względu na to, skąd pochodzi, może osiągnąć sukces.
Podczas pobytu na praktykach zagranicznych w Szwecji, każdy z nas dostrzegł jaką wielką wartość mieszkańcy tego kraju przywiązują do dbania o środowisko. Przykłady dbania o naszą planetę możemy zaobserwować w mieście jak i w naszych zakładach pracy. W wielu miastach zamiast sporego ruchu samochodowego, większość mieszkańców podróżuje komunikacją miejską, która jest na bardzo wysokim poziomie. Pojazdy te nie są spalinowe, lecz napędzane naturalnymi gazami lub energią elektryczną. Na każdym osiedlu, parkach oraz innych miejscach publicznych są rozstawione śmietniki z bardzo szczegółowym podziałem na różne odpadki. Gdy przyjechaliśmy do Szwecji każdy z nas był zdziwiony powszechnym piciem wody z kranu zamiast tej butelkowej. Szwedzi bardzo przywiązują uwagę do redukcji plastiku, da się nawet spotkać wodę w kartonie. Duża część kraju czerpie energię elektryczną z turbin wiatrowych. Na przykładzie Szwecji powinniśmy uczyć się jak dbać o ekologię i zrozumieć dlaczego jest to dla nas takie ważne, aby przyszłe nasze pokolenia mogły żyć w lepszym świecie.
7 maja sześciu programistów opuściło swoje domowe zacisze i wyruszyło w podróż do Szwecji. Mateusz, Wojtek, Bartek, Darren, Paweł oraz Norbert przygotowali się do tej podróży znakomicie, a zwłaszcza Norbert, który po za plecakiem i torbą na laptopa wziął niemal połowę całego swojego dobytku. Każdy z nas został przydzielony do różnych zakładów pracy. Wojciech Lichtoń oraz Paweł Młodochowski zostali przydzieleni do pracy jako programiści specjalizujący się w języku C# w którym wykonywali zadania opierające się na konwersji plików oraz analizy giełdy. Jako ciekawostka warto dodać, że pomimo elastycznego harmonogramu pracy najciężej im było wstać z łóżka z pośród wszystkich. Mateusz Serafin oraz Bartosz Majkut zostali przydzieleni do serwisu informatycznego Billigteknik w którym zajmowali się instalacją, przenoszeniem oraz czyszczeniem komputerów oraz tabletów. Mieli oni wiele zadań do wykonania, nauczyli się oni wielu rzeczy od układania rzeczy na magazynie aż po instalacje systemów, wymianę podzespołów komputerowych oraz robienia grafiki w Photoshop. Panowie są zadowoleni z nabytych umiejętności oraz miłej atmosfery, a także poznania wielu wspaniałów ludzi pracujących w ich firmie. Darren Stasiak został przydzielony do EU MOBILITY, gdzie zostało powierzone mu zadanie stworzenia aplikacji pozwalającej na łatwiejsze zarządzanie danymi w firmie. Darrena tak wciągneła jego praca, że często dodatkowo pracował do późna w nocy nad swoim projektem zasypiając z włączonym laptopem, przez co rano był nie do obudzenia, w przeciwieństwie do Mateusza, którego budziły mewy codziennie o 6:00. Ostatnim z programistów jest Norbert Konefał, który został przydzielony do napisania strony internetowej dla hotelu Forenom Aparthotel Malmö Varvstaden. Jako ciekawostkę warto dodać, że jego mentorką była mama naszej koleżanki, która oprowadzała nas w pierwszy dzień wyjazdu po Malmö. Wielkie przygotowanie ze strony Norberta nie poszło na marne. Od pierwszego dnia zabrał się do pracy w wyniku czego udało mu się stworzyć stronę internetową. Po za pisaniem strony internetowej Norbert również pomagał w kwestiach informatycznych przy hotelowych komputerów oraz zajmował się obróbką zdjęć w programie Photoshop. Norbert część swojej pracy wykonywał zdalnie. Dzięki pracy w hotelu Norbertowi udało się nabyć wiele nowych umiejętności między innymi: rozszerzenie wiedzy na temat pisania stron internetowych, poznanie jak powinno się projektować stronę pod względem funkcjonalności oraz kolorystyki, a także pod względem rezponsywności. Norbert zdobył również doświadczenie w robieniu zdjęć fotograficznym. Norbert jest zadowolony z atmosfery jaka panowała w jego firmie podczas odbywających się praktyk oraz doświadczenie jakie podczas tego czasu nabył. Podsumowując Każdy z nas jest zadowolony z odbycia praktyk zagranicznych w Szwecji, pokazało nam to jak nasz zawód potrafi być elastyczny pod względem godzin pracy, miejsca pracy oraz zakresu wykonywanych obowiązków.
Gabriela Przybyłek pracowała w rozwijającej się firmie o nazwie: „Ceramic and Me”. Mieści się ona w Malmö – mieście miesięcznego pobytu naszych uczniów. Nasza praktykantka zajmowała się tam między innymi: wymyślaniem konceptów plakatów marketingowych oraz ich realizacją, tworzeniem naklejek, tworzeniem ceramiki, tworzeniem różnych grafik na potrzeby dalszego rozwoju firmy. Mimo iż Gabriela nie miała własnego biura, to studio, w którym znajduje się firma, według niej było przytulne i oferowało wystarczająco dużo miejsca. Gabrysia sądzi, że atmosfera w „Ceramic and Me” była przytulna oraz uspokajająca, a współpracownice były bardzo miłe i cierpliwe.
Kacper Przybyło oraz Gabriela Kruk pracowali w niewielkiej, ale bardzo rozpoznawalnej firmie o nazwie: „Buenos Aires”. Mieści się ona w malowniczym Arlöv. Nasi szkolni graficy zajmujowali się tam między innymi: fotografią produktową, obróbką zdjęć, prezentacjami marketingowymi, tworzeniem plakatów oraz tworzeniem logo. Kacper oraz Gabrysia mieli własne, przytulne biuro. Według nich, atmosfera w miejscu pracy była bez zarzutów. Pracodawcy, w szczególności szef firmy „Buenos Aires”, czyli Antonio, pokazał naszym grafikom wiele sztuczek związanych z Photoshopem, Illustratorem i nie tylko.
W Świecie Automatyków....
Jakub Paź i Maciej Wiącek wyruszając w nieznane dotąd im miejsce, z zaciekawieniem czekali na otrzymanie pełnych informacji o miejscu ich miesięcznych praktyk. Firmą, która wzięła ich pod swoje skrzydła było Leos Hushållsservice. Zajmuje się ona sprawami technicznymi powiązanymi z urządzeniami elektro-mechanicznymi użytku domowego, na przykład: zmywarkami, pralkami, suszarkami, lodówkami, kuchenkami indukcyjnymi oraz piekarnikami elektrycznymi. Ich mentorem był Pan Manol Mici, który pochodzi z Albanii tak jak wszyscy znajdujący się tam pracownicy. Dzięki ich pracy, każdy kto ma jakikolwiek problem z urządzeniami elektrycznymi użytku domowego może liczyć na ich naprawę, dostawę, odpowiednie zutylizowanie, zakup używanych ale w pełni działających maszyn. Pracując w Leos mieli możliwość zdobyć umiejętności z mechaniki urządzeń, nauczyć się ich budowy oraz naprawy wyżej wymienionych artykułów. Dzięki usługom jakie prowadzi ta firma uczniowie zwiedzili znaczny obszar tego regionu transportując maszyny, bywali w domach osób rozmaitego pochodzenia co było ciekawym doświadczeniem ponadto mogli im pomóc i zdobyć dodatkowe kwalifikacje z zakresu prac hydraulicznych. Jak oboje opisują ta przygoda, była niesamowita. Filip Magda trzeci z naszych erasmusowych automatyków podjął się pracy w firmie o nazwie Icms MARINE w okolicy miasta Landskrona. Firma ta zajmuje się wszelkiego typu pracami na statkach (głównie towarowych) oraz wszelkiego rodzaju elektryką, elektroniką i autoamtyką na statkach. część pracowników firmy pochodzi z Polski co sprzyja tej sprawie. Jako automatyk pracował przy konserwacji, wykonywaniu pomiarów elektrycznych, montażu oraz budowie urządzeń i układów automatyki oraz, co najważniejsze, elektromechaniki. Tworzył szafy sterownicze, zapoznał się ze schematami które umożliwiały mu odpowiednie prowadzenie i dobór przewodów. Filip będzie wspominał czas w tej firmie jako pierwszą prawdziwą pracę, poznał czym tak naprawdę zajmuję się automatyk być może nawet powróci do tej firmy by dalej spełniać się w zawodzie.
Opowiem o podróży dwójki elektryków do Szwecji. To historia z życia wzięta, a zaczyna się tak, od dwóch ziomków z Tbg-a, którzy ruszyli w świat... 7 maja wyruszyli na na prawdę ciężką wyprawę za Bałtyk, żeby nauczyć się pracować w zawodzie. Ta dwójka obieżyświatów to Wojciech Tymiński i Jakub Kilarski. Dzielnie znieśli długą i niewygodną podróż i dojechali do celu. Po przyjeździe poznali swoje miasto i zwiedzili caaaaałe Malmo. No ale przyjechali tutaj w końcu do pracy więc we wtorek jak jechali na pierwszy dzień w pracy to się spóźnili i wrócili do domu. Na swoje usprawiedliwienie mają, że aż ciężko w to uwierzyć, ale to nie z ich winy. Ale już następnego dnia pojechali do Helsinborga sami i dali rade odnaleźć pracodawców czekających na nich na parkingu. Od tamtego czasu nie było żadnych problemów z nimi, nie licząc jakiś pojedynczych zaspań do pracy, albo pomyłki pociągu, albo zaśnięcia w pociągu i przespania swojej stacji. Jeden z nich wracając z pracy zasnął w drodze do Malmö i obudził się w stolicy Dani. Ale usprawiedliwia ich to, że pracują na terenie całego Skan i żeby dojechać na czas wstają o 5 rano, żeby zdążyć na czas. Powroty z pracy też mają późno, bo w hotelu są dopiero około 17:30, chociaż niejednokrotnie zdarzały się sytuacje, że wracali po 19. Zaznaczę jeszcze, że nie pracują razem chociaż należą do jednej firmy DJ Montage. Jakub trafił na Mariusza a Wojtek na Marka. Obaj panowie pracują z Polakami. Wojtek od początku zajmuję się samą elektryka. Najczęściej remonty instalacji, ale też jakieś lekkie przebudowy albo montaże i wymiany oświetleń. Pan Marek jest z niego bardzo zadowolony. Jakub też zajmuje się elektryką ale zdarzały się sytuację w których przyszło mu zajmować się czymś innym. Wojtek i Jakub są zadowoleni z miejsc gdzie trafili. Sporo się tam nauczyli i cieszą się bo ta wiedza im się przyda w życiu.
Szymon Krysa:
Na praktykę trafiłem do warsztatu Sebbes Bill. Warsztat jest oddalony o blisko 20min jazdy autobusem. W pracy nauczyłem się na czym polega: wymiana hamulców, wymiana sprzęgła, wymiana sprężyny wraz z amortyzatorem, lakiernictwa przy samochodach i łodziach, rekonstrukcji progów samochodowych począwszy od płaskiego kawałka blachy, kształtując go do gotowego elementu, jak wywarzyć koła samochodowe a także jak zamieniać opony na felgach, teraz wiem jaka jest różnica w tej czynności gdy auto ma czujnik ciśnienia pod wentylem. Nauczyłem się również obsługi różnych komputerów diagnostycznych jak i urządzenia serwisującego układ klimatyzacji wymiany chłodnic i pasa przedniego.
Praca w tym warsztacie wiele mnie nauczyła, a z każdego dnia pracy w tej firmie staram się wynieść jak najwięcej doświadczenia. Atmosfera i relacje w warsztacie są tak dobre, że z uśmiechem na twarzy idę tam chętnie nawet w soboty, na zegarek nawet nie patrzę.


Mikołaj Motyka:
Moją praktykę zawodową odbywam w warsztatcie samochodowym prowadzonym przez Pana Lecha Matusiaka. Warsztat znajduje się w miejscowości Trelleborg oddalonej od centrum Malmo około 40 minut. Zajęcia u Pana Matusiaka obejmowały naukę nabijania klimatyzacji, wymianę sprężyn amortyzatorów, wymianę alternatora, montaż układu wydechowego oraz diagnozowanie innych usterek. Szef pokazywał również zasadę działania komputera OBD do diagnozowania błędów. Celem zajęć były również prace konserwacyjne przy podwoziu pojazdów.

W sobotę 7 maja wyjechałem wraz z grupą z Górnika na praktyki zawodowe do Szwecji. Jako jedyny teleinformatyk (przy okazji najmłodszy z całej grupy) dzielnie wyruszyłem na podróż w nieznane. Zostałem przydzielony do firmy NEO Engineering gdzie zajmowałem się np. Spawaniem światłowodów, programowaniem routerów, konfiguracją serwerów, kładzeniem kabli teleinformatycznych itp. Mój dzień zaczynał się od pobudki o 5.30, co odbiło się na moim planie dnia po pracy w znaczącym stopniu. Po przebraniu w ubrania robocze udawałem się na szybkie śniadanie, po którym biegłem na autobus. Już na bazie witała mnie odprawa przy kawie i ciastku, po której jechałem z jednym z moich mentorów na miejsce pracy. Zmieniało się ono prawie codziennie, lecz nie narzekałem, bo zawsze miałem okazję pozwiedzać okolicę po ukończonej pracy. Co do wykonywanych przeze mnie zadań: nie były one specjalnie trudne, lecz czasami wymagały siły i wytrwałości. Zdarzało mi się rozkładać kable, trytytkować je do specjalnych drabinek, przypinać je do skrzynek rozdzielczych, czasem trzeba było ich też poszukać czy to specjalną pilotką czy też odkurzaczem. W ostatnie dni pracy musiałem się czołgać po piwnicy bloku (inaczej tunelu na rury i kable) i w międzyczasie przykręcać rurki i kable do sufitu tego tunelu, co nie należało do najprzyjemniejszych i najczystszych zadań. Po całym dniu takiej pracy wyglądałem jakbym wpadł do worka mąki. Oprócz zadań jakie musiałem wykonywać warto wspomnieć też o moich mentorach i innych pracownikach NEO. Paweł i Krzysiek byli moimi mentorami- wspaniali ludzie, wyrozumiali dla nowicjuszy i zawsze w dobrym humorze. Nauczyli mnie wielu nowych rzeczy oraz pokazali mi narzędzia, których nigdy nie widziałem na oczy, za co im dziękuję. Szef Mariusz też bardzo mi się spodobał, wyrozumiały dla mnie i innych pracowników, zawsze chętny do pomocy. Krótko podsumowując cały wyjazd, był on udany. Poznałem nowych ludzi, zetknąłem się z inną kulturą oraz nauczyłem się wielu rzeczy.
W pierwszych dniach pobytu w Irlandii uczniowie poznali Mallow – miasteczko, w którym przez miesiąc mieszkali u rodzin goszczących. Już pierwszego dnia pracownicy biura Your International Training oprowadzili ich po okolicy, zapoznali z najważniejszymi miejscami, takimi jak m.in. stacja kolejowa. Odwiedzili też po raz pierwszy swoje miejsca pracy. W pierwszym tygodniu uczniowie chętnie chodzili na spacery po mieście, zwiedzili zamek w Mallow i park miejski. Dzięki temu mogli dokładniej poznać kulturę i topografię miejsca ich pobytu. Pierwszą całodniową wycieczką był wyjazd do Ardmore, gdzie znajdowały się klify oraz piaszczysta plaża nad ciepłym Morzem Celtyckim. Słoneczna pogoda zachęciła uczestników wycieczki do szybkiej kąpieli w morzu. Następnym celem wycieczki było małe portowe miasteczko Cobh, w którym Titanic miał swój ostatni postój. Znajduje się tu również najwyższa katedra w Irlandii. Po pierwszym tygodniu stażu w niedzielę zorganizowano wyjazd do jednego z największych miast Irlandii, jakim jest Cork. Wybrali się tam pociągiem, a na miejscu oprócz malowniczych uliczek zwiedzili University of Cork. Klimat tego miejsca wprawił ich w zachwyt, gdyż uczelnia ta łudząco przypominała książkowy Hogwart. Następnym punktem tej wycieczki była katedra św. Findbara. Na koniec uczniowie udali się na małe zakupy i wzbogacili się nie tylko o niesamowite przeżycia, ale także różnego rodzaju pamiątki. W następnym tygodniu pobytu w Irlandii uczniowie udali się do Parku Narodowego Killarney. Na miejscu przewodnik Patryk zapoznał ich z historią tego miejsca, a następnie wybrali się na spacer dookoła jeziora. Po obejściu jeziora następnym celem wyprawy był wodospad Torc, po drodze na szlaku towarzyszyły im dorożki, które dowoziły zwiedzających na miejsce. Gdy uczniowie dotarli na do celu ukazał się im wyczekiwany wodospad, gęsty las oraz dużo zieleni. Zrelaksowani pięknymi widokami po kilku godzinach wędrówki wrócili do Mallow. Jedną z ostatnich wycieczek była największa z atrakcji Irlandii, czyli Klify Moheru. Droga na miejsce trwała aż dwie godziny, a po drodze można było zaobserwować m.in. ekologiczne żywopłoty (które pełniły funkcję ekranów drogowych), dużo elektrycznych pojazdów oraz wiatraki, które produkowały prąd elektryczny. Po dotarciu na miejsce przewodnik rozdał uczniom bilety wstępowe i wyruszyli na zwiedzanie. Po drodze mieli okazję posłuchać kilku ciekawych legend związanych z głównym celem tej wycieczki. Na miejscu mogli zobaczyć wyspy Aran, Zatokę Galway, a nawet wzgórza Maumturk w Connemara. Tego dnia, pomimo porywistego wiatru, dopisywała piękna i słoneczna pogoda, która pozwoliła uczniom „Górnika” napawać się pięknem otaczających klifów oraz szeroko rozciągającego się Oceanu Atlantyckiego. Ostatni weekend okazał się być bogaty w kolejne doświadczenia. Uczniowie udali się w podróż pociągiem do stolicy Irlandii – Dublina. Pomimo, że podróż była długa to szybko upłynęła w przyjemnej atmosferze. Wyjazd był typowo turystyczny, uczestnicy udali się tam w celu zwiedzenia miasta, spacerowali po pięknych jego ulicach, odwiedzili także park oraz muzeum. Wycieczka zakończyła się zakupami drobiazgów i pamiątek z Irlandii.
Pierwszą istotną rzeczą, której każdy z nas doświadczył zarówno w domu jak i w pracy, było segregowanie śmieci. Irlandczycy przywiązują do tego ogromną wagę, stąd też podział pojemników na poszczególne rodzaje odpadów. Ponadto mieszkańcy tego państwa starają się ograniczyć zanieczyszczanie środowiska poprzez mniejszą produkcję spalin. Na ulicy spotkamy tutaj setki ludzi poruszających się po mieście pieszo. Na irlandzkich drogach nie trudno jest spotkać samochody elektryczne, co także sprzyja ochronie środowiska. W Mallow - miasteczku, w którym mieszkaliśmy - znajduje się także ładowarka do samochodów. Przejeżdżając drogami można tutaj zauważyć szeroko rozciągające się pola, na których uprawiane są ekologiczne warzywa. Jak sami się przekonaliśmy, Irlandia jest krajem, w którym pogoda jest dosyć zmienna, a często też wietrzysta i deszczowa. Między innymi dzięki temu rozwijają się tutaj elektrownie czerpiące ze źródeł energii odnawialnej, głównie wiatru i wody. Ekologiczne postępowanie staje się ważną wartością, stanowiącą wyznacznik dla wielu decyzji w wymiarze zarówno indywidualnym, jak i szerszym - społecznym, co mogliśmy zaobserwować na przykładzie Irlandii.
Wiktoria Kalita, Alicja Kiźling, Agnieszka Lewicka jako technik grafiki komputerowej i poligrafii cyfrowej. Pracowałyśmy w firmie Mallow Printing Works zajmującej się projektowaniem, drukowaniem oraz obróbką wykończeniową wydruków. Główne zadania wykonywane przez nas w pracy były związane z procesami introligatorskimi, m. in. kompletowanie i oprawianie książek, praca przy maszynach drukujących oraz tnących, laminowanie, klejenie oraz złocenie. Firma posiada dwie pracownie, w których codziennie zmieniałyśmy się, aby móc zapoznać się z różnymi technikami stosowanymi w produkcji wyrobów poligraficznych. Pierwsza pracownia połączona z punktem sprzedaży i informacji - tam wykonywałyśmy różnego rodzaju naklejki, banery, nadruki na odzież, haft na koszulkach, nadruki na długopisach, kubkach itp. W drugiej pracowni zajmowałyśmy się obróbką druków w mniejszych formatach, tj. ulotek, wizytówek, dekoracji papierowych, a także książek czy broszur. Praca w firmie Mallow Printing Works była bardzo przyjemna, panowała tam miła atmosfera, a nasi współpracownicy byli bardzo przyjaźni oraz pozytywnie nastawieni.
Damian Zieliński i Kacper Tomczyk pracowali w warsztacie samochodowym Silver Motor Repairs w Cork. Warsztat zajmuje się kompleksową diagnostyką oraz serwisem pojazdów. Głównymi ich zadaniami była wymiana części eksploatacyjnych i wykonywanie bardziej złożonych zadań takich jak: wymiana rozrządu czy też sprzęgła.

Kamil Tomczyk zajmował się wymianą części eksploatacyjnych pojazdów samochodowych oraz ciężarowych, sprawdzaniem ich stanu technicznego, ich diagnostyką oraz serwisowaniem. Rozwijał swoje umiejętności w szlifowaniu, polerowaniu jak i również spawaniu podzespołów samochodowych. Panowie są zadowoleni ze zdobytego doświadczenia, które nabyli podczas praktyk w Irlandii oraz miłej atmosfery jaka panowała w ich zakładach pracy.

Kacper jako teleinformatyk pracował w firmie Cork Tv Service zajmującej się instalacją telewizji satelitarnej, naziemnej oraz naściennym montażem telewizorów. Firma ta prowadziła również usługi związane z naprawą wadliwych instalacji sieciowych. Kacper mógł popisać się swoimi umiejętnościami związanymi z szeroko pojętą wiedzą na temat sieci teleinformatycznych. Poznał on również wiele urządzeń potrzebnych w pracy każdego montera anten np. miernik sygnału naziemnego oraz satelitarnego. Kacper miał możliwość doświadczyć pracy na wysokościach podczas montażu anten na dachach budynków. Posiadł on również umiejętność posługiwania się wieloma urządzeniami teleinformatycznymi t.j. routery, przełączniki, punkty dostępowe. W swojej pracy miał również styczność z wieloma rodzajami kamer które nauczył się konfigurować.

Jako elektronicy pracowaliśmy w sklepach IT Outlet i PC Maestro. Zajmowaliśmy się głównie składaniem i naprawą komputerów zgłoszonych przez klientów. Również instalowaliśmy systemy komputerowe oraz aktualne sterowniki do podzespołów. Pracowało się przyjemnie. Pracownicy tych sklepów byli dla nas mili, pomocni. Nie brakowało nudy oraz pracy. Dużo się nauczyliśmy nowych rzeczy oraz podszkoliliśmy nasze własne umiejętności

Autorzy